Nazwa forum

Niestety, nikt nie powie Ci czym jest FluxBB - musisz go poznać sam!

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2017-08-17 16:56:53

admirał
Administrator
Dołączył: 2017-08-17
Liczba postów: 11
Windows 7Chrome 60.0.3112.90

baczynski pokolenie

Jest lato, lipiec, ciepła, słoneczna pogoda. Ziemia już dojrzała, „kłosy brzuch ciężki w górę unoszą” – zbliża się czas żniw – rolnicy zbiorą plony swej ciężkiej pracy. Krajobraz jest piękny, ziemia wydała ogromne ilości owoców, łąki pokryły niczym dywanik barwne kwiaty. Wydawać by się mogło, że nic nie jest w stanie zakłócić owego wspaniałego, sielskiego pejzażu. Jednak już w pierwszej strofie podmiot liryczny, którego możemy z pewnością utożsamiać z autorem. zwraca uwagę na złowieszcze i zwiastujące niebezpieczeństwo i zło chmury. Suną one „drapieżnie w mrok”, a kształtem przypominają rozcapierzone palce czy wręcz szpony oraz włosy. Elementem zakłócającym krajobraz, a bardziej plastycznym i namacalnym jest obcięta głowa zwisająca ze świerku, „strasząca jak krzyk”. Głowa ta wyrasta z gałęzi drzewa, jest zatem owocem – owocem wojny, zła, nienawiści. Tak jak lato obfituje w owoce, również wojna zbiera swoje plony – zabiera życie niewinnych ludzi, tysiące ludzkich istnień. Największy jednak dramat rozgrywa się pod ziemią, gdzie znajdują się „jak korzeń skręcone ciała, żywcem wtłoczone pod ciemny strop”. Płyną tam strumienie ludzkiej krwi, która jest pobierana wraz z wodą przez korzenie roślin. W rezultacie „z liści pada rosa czerwona”. Każda roślina skażona jest krwią zabitych i pogrzebanych, nie sposób zatem uciec od dramatu wojny. Dociera ona wszędzie, nawet do miejsc, które wydają się być od niej odseparowane, przenika społeczeństwa, wszystkie warstwy społeczne, wszelkie dziedziny życia. Wojna i jej skutki są wszechobecne, przybierają charakter kosmiczny. Nie jesteśmy w stanie w żaden sposób uwolnić się od nich, a zastosowany przez autora kontrast potęguje to uczucie. Aby bardziej plastycznie przedstawić krajobraz i nastrój panujący tego lata stosuje poeta synestezję – oddziaływuje na zmysły czytelnika: na wzrok – opis chmur porównanych do palców i włosów; słuch – głowa straszy jak krzyk, „nieba suną z warkotem”, autor operuje również barwą – „rosa czerwona”.

W strofie siódmej w sposób niezwykle plastyczny ukazuje poeta okrucieństwo wojny przywołując sen podmiotu lirycznego – sen o bracie, „który zginął, któremu żywcem oczy wykłuto, któremu kości kijem złamano; i drąży ciężko bolesne dłuto, nadyma oczy jak bąble – krew”. Ludzie to „źli troglodyci” żyjący w jamach, opętani strachem, chowający się, zbyt zatrwożeni, by cokolwiek uczynić. Następuje zwątpienie w sens ucieczki, walki. Dalsza walka nie ma sensu, kiedy „nie wrócą matki ni dzieci”. „Trzeba zapomnieć”, aby dalej żyć. Młodzi ludzie nie tracą jednak całkowicie nadziei, szukają czegoś, co ukoi ich strach i cierpienie – szukają drugiego człowieka, zrozumienia, ciepła i miłości, napotykają jednak tylko „kamień – tak – głaz”. Wojna pozbawia świat i ludzi człowieczeństwa – czyni go zezwierzęconym, wyzutym z wszelkich wartości, takich jak: litość, sumienie, miłość. Kolejne 4 strofy stanowią swoisty rodzaj anafory – zaczynają się od tego samego stwierdzenia: „Nas nauczono”. Wojna uczy postaw niegodnych człowieka, pozbawia go litości, do pewnego stopnia także wrażliwości na otaczające go okrucieństwa. Wyjaławia go, a jedynym uczuciem, jakiego go uczy jest strach – strach przed śmiercią, która grozi nie tylko ciału, ale która przede wszystkim zabija w nas człowieczeństwo. W naszych sercach bowiem braknie nasion, z których mogłyby wyrosnąć uczucia. Wojna wyplenia nasze serca doszczętnie.

Ostatnia strofa to opis świata po wojnie, kiedy ustąpią już czołgi najeźdźcy, kiedy ludzie staną się wolni. Wojna zostawi jednak swoje piętno – świat straci swe tempo, ludzie zatracą poczucie upływu czasu, staną „na wozach, czołgach, na samolotach, na rumowisku” i zaczną odbudowywać swe miasta. Towarzyszyć im jednak będzie poczucie niepewności i strachu przed przyszłością, już teraz nie wiedzą, czy ich ogromne cierpienie zostanie kiedyś docenione, czy staną się bohaterami - kartami „Iliady” czy też zostaną zapomnieni, a na ich mogiłach znajdzie się postawiony jedynie z litości, skromny, drewniany krzyż.

Wojna to czas okrutny, zbierający straszliwe plony. Utwór Krzysztofa Kamila Baczyńskiego w sposób doskonały, niezwykle plastyczny i przejmujący ukazuje dramatyzm tamtych lat, jednocześnie stanowi przestrogę i prośbę dla następnych pokoleń, aby nie zapomniały nigdy walczących za ich wolność młodych ludzi, „kolumbów’.

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot